Tworzenie nowych przepisów daje dużo satysfakcji, ale niekiedy potrafi także być źródłem ogromnej frustracji. Gdy coś się nie udaje któryś raz z rzędu, drogie składniki ponownie lądują w koszu i goni cię nieubłagany termin zbliżającego się wpisu to bywa stresująco. Tak właśnie wyglądał mój tydzień gdy porwałam się na robienie wegańskiego kremu bez użycia margaryny by udekorować te babeczki. Przyznaję się, strzeliłam kilka fochów i byłam bliska kapitulacji. Aż w końcu udało się i tańczyłam po kuchni ze szczęścia a Duncan z przerażeniem obserwował moje ekstremalne wahania nastroju. Nie dość, że się udało to jeszcze okazało się, że ten eksperyment zaowocował nie jednym a dwoma przepisami. Po udekorowaniu babeczek zostało mi trochę masła kokosowego, do którego dodałam kilka składników, przełożyłam do foremek na kostki lodu i zamroziłam planując oblać je potem czekoladą. Tym razem intuicja mnie nie zawiódła i tak właśnie powstał dzisiejszy przepis.
To są czekoladki dla pełnoletnich bo zawierają rum a poza tym nie są bardzo słodkie – są słodkie, ale nie aż tak jak lepki batonik Bounty. Świetnie smakują w parze z mocnym espresso – pewnie się powtarzam, bo mnie prawie wszystko co słodkie smakuje z espresso, ha ha. Ponieważ u nas upał, zadałam sobie odrobinę więcej trudu i utemperowałam czekoladę bo dzięki temu czekolada lepiej znosi wyższe temperatury pokojowe. Nigdy tego wcześniej nie robiłam, a że u nas 25 stopni w cieniu to trochę obawiałam się, bo od gorąca temperowanie może nie wyjść, ale udało się. Polecam odważnym! A tym trochę mniej lub tym bardziej zabieganym wystarczy, że rozpuszczą czekoladę i trochę ją ostudzą przez użyciem.
- sztuk: 20
Składniki
- 300 g wiórków kokosowych*
- 30 ml rumu
- 45 ml / 3 łyżki syropu klonowego
- 200 g gorzkiej (70%) czekolady
Przygotowanie
- Podziel wiórki kokosowe na trzy porcje: 230 g, 60 g i 10 g.
- Wsyp 230 g wiórków do malaksera i wyrabiaj aż kokos zacznie puszczać naturalny olej i zamieni się w dość płynne, gęste masło kokosowe (zobacz na zdjęcia poniżej). To powinno zabrać jakieś 10 minut. W trakcie tego procesu, co jakiś czas, giętką szpatułką ściągnij wiórki kokosowe, które osiadły na ściankach. Jeśli twój malakser jest z dolnej półki (tak jak mój), zatrzymaj go parę razy na kilkanaście minut, by dać mu trochę odpocząć.
- W misce zmieszaj masło kokosowe i 60 g wiórków. Dodaj rum i syrop klonowy. Dobrze wetrzyj je w kokos, szpatułką lub palcami.
- Z masy kokosowej uformuj identyczne kulki (moje miały 16 g każda). Masa nie jest na tyle zwarta by można je było toczyć w dłoniach ale uformowanie ich palcami jest bardzo łatwe. Ja zrobiłam to w ten sposób: odważyłam 16 g masy, w dłoni ścisnełam masę tak by puściła trochę naturalnego oleju i skleiła się a potem naciskając delikatnie palcami uformowałam kulkę.
- Włóż uformowane kulki do lodówki (lub zamrażarki jeśli się śpieszysz) na 1-2 godziny by stwardniały.
- Jeśli masz czas to najlepiej jest utemperować czekoladę przed zanurzeniem w niej kulek. Utemperowana czekolada będzie ładniejsza, będzie odporna na wyższą (pokojową) temperaturę a co za tym idzie nie będzie się topić w palcach. Ja zrobiłam to według prostych instrukcji z tej strony i udało się. Jeśli nie chcesz ryzykować lub zadawać sobie dodatkowego trudu, to powoli rozpuść czekoladę nad kąpielą wodną i daj jej trochę ostygnąć. Przy pomocy widelca zanurz każdą kulkę w płynnej czekoladzie. Układaj oblane czekoladą kulki na foli kuchennej i od razu posyp wierzch wiórkami. Włóż gotowe czekoladki do lodówki by czekolada zamieniła się w ładną skorupkę.