Dzisiejsze danie to szybka inspiracja na lunch. Ciepła sałatka z pieczonym kalafiorem i przyjemnie słodko-kwaśnym sosem z octu balsamicznego i syropu klonowego. Jak na sałatkę, ten sos jest trochę grzeszny ale tak świetnie pasuje do pieczonego kalafiora, że nie mogłam powstrzymać.
Kalafior to jedno z tych warzyw, za którym nie przepadałam jako dziecko. Moja mama przygotowywała go zwykle na sposób francuski czy włoski (nie jestem pewna skąd się wział). Gotowany kalafior okraszony masłem z bułką tartą. Co prawda zjedzenie tak przyrządzonego kalafiora nie było dla mnie dramatem ale nie wywoływał we mnie większego entuzjazmu. Trochę to ironiczne bo teraz, gdyby nie to że masło nie jest wegańskie, dużo bardziej doceniłabym walory smakowe tego prostego dania. Podobnie jak jarmuż, kalafior przeżywa ostatnio prawdziwy renesans i przyrządzany jest na wiele pysznych sposobów. Mój ulubiony sposób na kalafior to posypanie go przyprawami i upieczenie w piekarniku aż pięknie się przypiecze. Tak właśnie przyrządziłam go do tego przepisu. Ciężko było mi się oprzeć skarmelizowanym różyczkom kalafiora maczanym w lepkiej redukcji balsamiczno-klonowej. Opanowałam się gdy zdałam sobie sprawę, że jak nie przestanę podjadać to ten wpis będzie miał zero zdjęć.
- porcji: 2-4
Składniki
SAŁATKA
- 1 duży kalafior
- 1 szklanka kaszy gryczanej
- ziarenka z ½ granta
- duża garść pietruszki, drobno posiekanej
- 2 garście płatków migdałowych, podprażonych na suchej patelni
- ½ łyżeczki zmielonego kuminu
- ½ łyżeczki zmielonego cynamonu
- 1/8 łyżeczki ostrego chili
- ¼ łyżeczki zmielonej kolendry
- drobna sól
- oliwa
SOS BALSAMICZNO-KLONOWY
- 6 łyżek / 90 ml octu balsamicznego
- 3 łyżki / 45 ml syropu klonowego
Przygotowanie
- Nagrzej piekarnik do 220° C / 430° F i wyłóż blachę arkuszem papieru do pieczenia.
- Zmieszaj ze sobą wszystkie przyprawy i ¼ łyżeczki soli
- Podziel kalafior na duże różyczki o tej samej wielkości, polej łyżką lub dwiema oliwy i posyp mieszanką przypraw. Rozłóż przyprawiony kalafior na blasze do pieczenia i zapiekaj przez około 20-25 minut (w zależności od wielkości różyczek) aż kalafior będzie miękki i ładnie skarmelizowany.
- Dokładnie sprawdź kaszę gdyż czasami lubi zawierać małe kamyczki (odradzam płukanie jej bo to ma wpływ na jej konsystencję po ugotowaniu). Włóż kaszę do małeo garnka z przeźroczystą pokrywką i zalej 1 i ½ szklankami / 360 ml wody, przykryj pokrywką i doprowadź do zagotowania. Zminiejsz ogień i gotuj kaszę na małym ogniu aż wchłonie całą wodę – by sprawdzić czy tak się stało przechyl garnek odrobinę, nie ściągając pokrywki, by zobaczyć czy woda wypływa spod kaszy. Gdy kasza wchłonie całą wodę, ostaw na 10 minut nie ściągając pokrywki by skończyła gotować się we własnej parze. Posól po ugotowaniu gdyż kasza robi się twarda pod wpływem soli dodanej podczas gotowania.
- W małym rondelku umieść ocet balsamiczny i syrop klonowy. Doprowadź do zagotowania po czym zmniejsz ognień. Powoli gotuj aż mieszanka zredukuje się o mniej więcej 1/3 swojej objętości i nabierze konsystencji bardzo rzadkiego miodu (sos zgęstnieje bardziej po ostudzeniu). Zdejmij z palnika by sos ostygł. Jeśli zredukowałaś/łej sos za bardzo, dodaj odrobinę wody i wróć rondelek na palnik aż zgęstniały sos zaabsorbuje wodę i zrobi się wystarczająco płynny.
- Pomieszaj ze sobą ugotowaną kaszę i upieczony kalafior. Posyp posiekaną pietruszką, ziarenkami granata, prażonymi płatkami migdałowymi i podawaj polane sosem balsamiczno-klonowym.